Środa, 4 kwietnia 2007 (17:54)
Aktualizacja: Środa, 4 kwietnia 2007 (17:57)
U 128 młodych ludzi w Japonii wystąpiły osobliwe, a nawet niebezpieczne zachowania po zażyciu przeciwgrypowego leku Tamiflu. W lutym 14-letni chłopiec i dziewczynka zginęli skacząc z wysokości po zażyciu tego specyfiku. Producent – szwajcarski koncern Roche – zapewnia że lek jest bezpieczny.
Odkąd Tamiflu wszedł w Japonii do sprzedaży w 2001 roku, 1800 osób zgłosiło do Ministerstwa Zdrowia związane z zażywaniem tego leku efekty uboczne. Wśród tych zgłoszeń było 128 dotyczących nienormalnego zachowania. Ludzie skarżyli się, że usiłowali skakać z budynków lub też nachodziła ich przemożna ochota, aby podskakiwać.
Obawy związane z Tamiflu pojawiły się w Japonii w lutym, kiedy 14- letni chłopiec i dziewczynka zabili się w osiedlu mieszkaniowym wskutek upadku z wysokości po zażyciu Tamiflu.
W zeszłym miesiącu japońskie Ministerstwo Zdrowia zaleciło lekarzom, aby nie zapisywali Tamiflu nastolatkom.
Koncern Roche twierdzi, że nie ustalono, aby u osób zażywających Tamiflu lek wywoływał nienormalne lub niebezpieczne zachowania.
Amerykańska agencja ds. żywności i leków FDA i koncern Roche podają, że poważne przypadki grypy mogą wyzwolić u niektórych pacjentów nienormalne zachowania.
authu billah!
skad oni moga wiedziec o jakichkolwiek skutkach ubocznych skoro nie mieli nawet czasu tego przetestowac!!!!!!
normalnie noz sie w kieszeni otwiera.
zeby dostac tamiflu, przynajmniej w UK, nie trzeba bylo nawet isc do lekarza. wystarczylo wykonac jeden telefon, a potem tylko jechac i odebrac.
Bogu dzieki, ze nie wzielam.